Dostrajanie…

Oglądałem ostatnio film na laptopie…

Po około godzinie, gdy zrobiłem sobie krótką przerwę i usiadłem spowrotem, ujrzałem ekran, a w nim swoje bardzo wyraźne odbicie na matrycy… Prawdę mówiąc to moje odbicie było widoczne przez całą poprzednią godzinę, ale ja go nie widziałem…

No i zacząłem się bawić swoim umysłem 🙂

Przez chwile widziałem wyraźnie odbicie, a przez drugą chwilę widziałem wyraźnie film nie mając zielonego pojęcia o istnieniu mojego odbicia. Nie zmieniałem konta nachylenia zmieniałem tylko to co miałem w głowie, skupiałem się raz na odbicu, a drugi raz na obrazie.

Spróbuj wykonać to proste doświadczenie w domu, znajdź jakiś ekran (TV, komputer czy też telefon) i spróbuj najpierw ujrzeć w nim odbicie (o ile nie masz jakiegos nowoczesnego który nic nie odbija), a potem to co jest na nim wyświetlane.

Zabawa przednia…

Bo zmieniła moje postrzeganie… Zacząłem sie zastanawiać ile jeszcze rzeczy jest dookoła, których nie widzę, bo się na nich nie skupiam?

Kiedyś ktoś mi opowiadał bajki o aurze, że coś takiego istnieje… niby bajki, ale też pamiętam moment gdy coś takiego ujrzałem… nie mam zielonego pojęcia czy to była projekcja mojego umysłu czy wokoło tego człowieka rzeczywiście coś istniało. Ale to widziałem i doskonale potrafie sobie przywołać ten obraz z pamięci. Niech to bedzie cokolwiek, ale było…

Historia nas uczy, rzeczy niemożliwych… nikt nie spodziewał się, może oprócz Archimedesa, że statki metalowe będa lepsze od drewnianych… Nikt nie spodziewał się moze oprócz Leonarda, że metalowa puszka będzie latać… Nikt nie spodziewał się, że w powietrzu, w tej pustej przestrzeni znajdzie się miejsce na sygnał radiowy, telewizyjny, rozmowę telefoniczną i inne takie.. a jednak sie znalazło.

Rozumiesz… własnie koło Ciebie przelatuje rozmowa telefoniczna twojego sąsiada…

Potrzeba tylko odpowiedniego odbiornika i jego dostrojenia 🙂

I tu mamy słowo klucz… 'dostrojenia’.

Dostrojenia się do czego? Do Faktów!

Faktem jest, że możesz dostroić swój umysł tak by jedne rzeczy widzieć, a drugich komletnie nie zauważać.

A na koniec takie małe doświadczenie: