Małe ćwiczenie :)

Kiedyś zrobiłem sobie takie ćwiczenie, wziałem banknot taki z zerami do ręki, siedziałem nad nim 3 godziny i myślałem co za niego moge mieć ile on dla róznych ludzi jest wart itd, ludzie zabijali za mniejsze pieniądze… myślalem ileemocji w nim siedzi. W tym głupim świstku papieru.

Po 3 godzinach myślenia nad nim – spaliłem go i już go nie było (ale cichoo, to były jedne z pierwszych moich zarobionych pieniędzy w życiu, gdyby sie moja mama wtedy dowiedziała – to bym zobaczył czym są te emocje)

Od tamtej pory wszysko jest dla mnie jednakowo bardzo ważne jak i jednakowo mało wazne, nie wiem zwyczajnie czy mogę przedkładać jedną wartość nad drugą.

Kto mi dał taką moc? Czy ja mogę cokolwiek osądzać?

Bo żyje się tu i teraz, a nie w wartościach, mógłbym powiedzieć że to co się dzieje teraz jest najwazniejsze ale to będize kłamstwo – bo tego się nie da określić.

Nie umiem tego powiedzieć, każde słowo to opisujące sprawi, że czytając to zaczniesz sobie wyobrażać to coś… podczas gdy nie o wyobraźnie tu chodzi.

PS: Jakby skarb Państwa pytał, to nie był polski banknot 😛