Na początku było słowo… potem był zakręcony komin i jego interpretacja 🙂
Tu przy okazji chciałem na sam początek podziękować panom policjantom za to, że ładnie dostowali się do apelu i przyszli w żółtych kamizelkach ;p
A potem przysiedliśmy w knajpie… i zaczeliśmy robić zdjęcia aparatom (trzeba się pochwalić). Poniżej aparat Cynthii:
No i żeby nie było, nie tylko Cyntia miała aparat, Cynthia jednak nie używała szklanych statywów, w przeciwieństwie do kolegów:
A poniżej pierwsze w życiu ostre zdjęcie jakie mi wyszło z aparatu 😛 – za pomocą kolegi z Tych dowiedziałem się od czego jest funkcja „dla zielonych”. A na zjęciu większe już grono:
A gdy się już później zrobiło, zrobiliśmy sobie spacer nad wisłę, gdzie odkyliśmy dwa oblicza alchemika:
I nie pytajcie jak on to robi…to czysta alchemia.
No i na pocieszenie… nie tylko ja nie wiedziałem jak to obsługiwać:
A na porzegnanie zaśpiewał nam chórek z Hogwartu
A po całej imprezie zostało mi piórko… (korpus i głowę zakosił alchemik)