do umowy społecznej dokup se widły

Krąży po necie taki tekst…

Indiański wódz „Dwa orły” został zapytany przez białego przedstawiciela władz USA: „Obserwowałeś białego człowieka przez 90 lat. Widziałeś jego wojny i postęp technologiczny. Widziałeś jego rozwój i zniszczenia jakich dokonał.”

Wódz zgodnie przytaknął.

Przedstawiciel rządu kontynuował: „Biorąc pod uwagę to wszystko, gdzie twoim zdaniem, biały człowiek popełnił błąd?”

Wódz wpatrywał się w urzędnika po czym odpowiedział: „Kiedy biały człowiek odnalazł ląd, Indianie już tu rządzili, bez podatków, długu publicznego, z mnóstwem bawołów, bobrów i czystą wodą. Pracowały tylko kobiety, opieka medyczna była za darmo. Mężczyźni spędzali cały dzień na polowaniu i łowieniu ryb; a w nocy uprawiali seks.”

Wódz pochylił się i uśmiechnął się: „Tylko biały człowiek mógł być na tyle głupi, aby myśleć, że może ulepszyć ten system.”

Jedyne co mam zrobić ochotę to wypisać się z tego wszystkiego co mnie otacza…

Jak zaczynam pismami dyskutować z urzędami. to dowiaduje się zazwyczaj w końcu że mam coś robić bo obowiązuje mnie „umowa społeczna”. Sięgam wiec do ichniejszego urzędniczego kodeksu cywilnego gdzie sprawa wszystkich umów jest opisana i nie przypominam sobie tym dobrowolnie jakąś taką umowę podpisywał ze społeczeństwem… a wg tego kodeksu inne umowy są nieważne…

Ale na to kiedy i jak zawarłem taką umowę żaden urząd mi jeszcze nie odpowiedział… dyskusja się zwykle na tym kończy…

Jedyny pomysł jaki mi chodzi po głowie to kupić od tego państwa kawałek ziemi i proklamować własne państwo, chwilowo pod okupacją polską, następnie walczyć o niepodległość.

Kupić se widły i każdego urzędnika który będzie mi chciał coś nakazać lub zakazać za moje pieniądze, przegnać gdzieś daleko… Przykładem doskonałym jest ostatnie zakazanie wędzenia kiełbas… przymus informowania o ciastkach i inne potwory.

Ma ktoś inny pomysł na to by przestać pracować na utrzymywanie urzedników darmozjadów?

Podobno w tym kraju (źródło) przeciętnie pracujemy ok 6 miesięcy na opłaty (zusy, podatki i inne rzeczy) Innymi słowy przez 6 miesięcy moglibyśmy odpoczywać…gdybyśmy byli jak indianie i nie mieli państwa na utrzymaniu.