Koleżanka pracuje w takim barze… opowiedziała mi jaki sposób sobie znalazła na obsługę tzw. trudnego klienta, który to nagle stał się łatwym klientem 🙂
Klientka: Strasznie spalone… nie ma pani mniej spalonego?
Koleżanka: Nie proszę pani, dziś wszystkie są tak dobrze wypieczone 🙂
Coś typu „szklanka do połowy pusta”, a „do połowy pełna” tylko w praktyce 🙂 – jak widać optymizm pomaga – w pracy też.
PS: A to znalazłem przy okazji pisania: Paradoks szklanki wody 😉