Nie ma strachu…
jestem tylko Ja i Mój umysł.
Na początku nazywam to strachem…
a z czasem mi się zaczyna podobać, wtedy mówię na to przyjemność.
– Jak to działa?
Tak bym zapytał kiedyś.
Wczoraj pytałem inaczej…
Czy to musi działać?
I pojawił się strach…
Co by było gdyby nie było strachu?
Czy każdy potrafiłby sobie z tym poradzić?
Czy społeczeństwo byłoby takie samo?
Czy strach jest konieczny?
Tak i nie, nie wiem – odpowiem.
Szukam więc innego pytania… może źle poprzednie zadałem?
I kolejne sekundy mam za sobą…
PS: Dziś nie będę szukać dziś będę żyć – kwiat nie pyta on żyje…
Czy czegoś mu brakuje? – dlatego go podziwiam.