W pewnym odległym państwie umierał władca. Nie miał on niestety żadnych potomków, dlatego postanowił oddać królestwo najdzielniejszemu i najmądrzejszemu ze swych podwładnych. Ogłosił zatem turniej. Po wielu potyczkach, zostało tylko dwóch śmiałków. Chory władca zarządził wyścigi wielbłądów.
„Ten, którego wielbłąd jako ostatni przekroczy linię mety zostanie nowym królem” – oznajmił podczas turnieju.
Nikt nie chciał przegrać, dlatego żaden z zawodników nie ruszył się na swym wielbłądzie nawet i milimetr od lini startu. Stali tak cały dzień i całą noc.
Wszystko wskazywało na to, że zawody nie zostaną rozstrzygnięte, aż do momentu, gdy do obu zawodników podszedł mędrzec i coś szepnął im do ucha. Po tym zakotłowało się, zakurzyło i obydwaj zawodnicy ruszyli na złamanie karku do mety.
Co powiedział im mędrzec?
odpowiedź na drugiej stronie